Podobno najlepsze pomysły rodzą się przypadkiem…tak było z tym blogiem…
Po śmierci mojej babci, jak to zwykle bywa w takich sytuacjach trzeba było sprzątnąć jej ukochane mieszkanie. Sytuacja mało przyjemna okazała się być pełna niespodzianek i jednak dosyć wesoła. Wiadomo było, że w mieszkaniu znajdziemy wiele pamiątek po rodzinie, głównie po prababci, która pochodziła z dobrze usytuowanej rodziny z Kujaw. Od zawsze pamiętam, że na święta podawało się u dziadków jedzenie na przedwojennej trochę już wybrakowanej porcelanowej zastawie z Ćmielowa w drobne stokrotki, do zupy były ogromne jak na moje standardy posrebrzane łyżki a w pokoju po prababci wisiały stare zdjęcia Pana w monoklu i stał tajemniczy sekretarzyk. Dziadek zawsze kazał w dobrej kolejności układać sztućce i nie trzymać łokci na stole. Trochę się o czasach przedwojennych mówiło u dziadków ale raczej nie było to temat stale u nich goszczący.
Wśród wielu niespodzianek na jakie razem z Mamą natrafiłyśmy podczas sprzątania a było ich na prawdę wiele – m.in.. zdjęcia z lat 20, zniszczona srebrna zastawa, która nie doczekała się renowacji, działający gramofon na płyty szelakowe, stare zapalniczki, piękny komplet biżuterii z granatów, który oddałam do renowacji i założyłam na swój ślub, szczególną uwagą przykuła znaleziona na półce podniszczona książka kucharska…
Jak tylko otworzyłam ją ujął mnie zapach starych kartek i to, że wyglądała jakby ktoś naprawdę jej używał. Wypadły stare notatki, oryginalna jeszcze zakładka reklamująca czekoladę Wedla a strony ze starymi przepisami przekładały się same…
„Doskonała Kuchnia” autorstwa …. bla bla bla
Książką zajęła ważne miejsce w kuchni a pomysł bloga powoli kiełkował…Trochę z innymi przepisami, trochę z innymi zdjęciami, taki, który pozwoli odkryć na nowo coś starego.
Zapraszamy Was więc do kuchni, której już nie znacie. Raczej nie będzie ona zawsze doskonała jak głosi tytuł książki, ale chce testować i odkrywać przepisy, a potem dzielić się nimi.
Na pewno nie ugotuje wszystkiego z tej książki, a część przepisów będzie dziwna ale wiem, że jest kilka perełek, które warto odkryć na nowo. Uważam też, że najlepiej gotuje się z kimś lub dla kogoś dlatego wiele potraw szykuje z przyjaciółmi i bliskimi mi osobami.
Zdjęcia na blogu zawdzięczam mojemu mężowi, które na co dzień zajmuje się fotografią. Sprawił, że one też oddają czar przedwojennej kuchni. Zdarza mu się też fotografować inne rzeczy niż jedzenie LINK
Zajrzyjcie do naszej PRAWIE „Doskonałej kuchni” gdzie razem będziemy odkrywać przepisy i zmieniać je tak, żeby można było je przygotować w nowoczesnej kuchni.
Martyna
You must be logged in to post a comment.